Orbital jako cykl czterech albumów to dla mnie jedna z najlepszych komiksowych historii science fiction, opublikowanych w kraju nad Wisłą. Równie dobrze z fantastyką było mi chyba ostatnio za czasów Wiecznej wojny i Pelissy (wiem, że to już fantasy, ale kreska i umiejętność kreowania atrakcyjnych światów w Orbitalu, przypominają mi cykl W poszukiwaniu Ptaka Czasu).
czwartek, 13 lutego 2014
ORBITAL 3 & 4
Pierwszy tom serii, wydanej u nas dość niespodziewanie przez Taurus, zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Zaowocowało to wrzuceniem albumu do mojej dziesiątki najlepszych komiksów 2012 roku oraz wyczekiwaniem na kontynuację. Dwójka okazała się sporym rozczarowaniem, o czym również napisałem kilka słów na blogu. Pewnie dlatego zdecydowanie zdrowiej podszedłem do lektury nastepnych albumów (tworzących jedną historię), które przeczytałem jednym ciągiem. Mógłbym rzec również: jednym tchem. I stwierdzam pewnie, że zadyszka po drugiej części, autorom już minęła. Nieodparcie mam wrażenie, że wówczas termin mocno musiał naciskać na rysownika.
Tym razem nie zdarzają się już "puste" tła, pospieszne cieniowanie i uproszczone kadry. Powróciło bogactwo szczegółów, które nad wyraz prezentuje się w scenografiach Kuala Lumpur przyszłości. Serge Pelle w znakomity sposób połączył klimat tradycyjnej kultury Malezji i fantastycznych (również technologicznie) elementów, pełniąc rolę nie tylko rysownika, ale również swego rodzaju projektanta. Pierwszoplanowi bohaterowie nabrali charakteru, pozostali często dają przykład bogatej wyobraźni, zarówno grafika jak i scenarzysty. Sylvain Runberg również wrócił do formy z początku opowieści i stworzył ciekawą, wciągającą fabułę.
Orbital jako cykl czterech albumów to dla mnie jedna z najlepszych komiksowych historii science fiction, opublikowanych w kraju nad Wisłą. Równie dobrze z fantastyką było mi chyba ostatnio za czasów Wiecznej wojny i Pelissy (wiem, że to już fantasy, ale kreska i umiejętność kreowania atrakcyjnych światów w Orbitalu, przypominają mi cykl W poszukiwaniu Ptaka Czasu).
Orbital jako cykl czterech albumów to dla mnie jedna z najlepszych komiksowych historii science fiction, opublikowanych w kraju nad Wisłą. Równie dobrze z fantastyką było mi chyba ostatnio za czasów Wiecznej wojny i Pelissy (wiem, że to już fantasy, ale kreska i umiejętność kreowania atrakcyjnych światów w Orbitalu, przypominają mi cykl W poszukiwaniu Ptaka Czasu).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz