Rysunek jednej z drugo-(a może i trzecio)-planowych postaci WORLD OF AGHART. Powoli coś się rusza w tym projekcie, ale niestety bardzo powoli. Zobaczymy, co przyniesie 2013...
poniedziałek, 31 grudnia 2012
sobota, 29 grudnia 2012
Wielka Kolekcja... tom 5 - Birth of Venom
Znamy już zawartość piątego tomu kolekcji Hachette - będzie identycznie jak w oryginalnej angielskiej kolekcji: Spider-Man: Birth of Venom. Swoją drogą szkoda, że wydawnictwo nadal nie ujawniło pełnej listy tytułów i ich kolejności. Widać, że nadal nie zdaje sobie sprawy, jak wymagającym/kapryśnym klientem jest część potencjalnych prenumeratorów i ilu stałych czytelników może stracić przez takie podejście.
Postanowiłem napisać kilka słów o tym tomie, bo sam dałem zapędzić się okładce w proste skojarzenia. Okładce i nazwiskom z okładki. Frontowy rysunek wykonany jest przez Todda McFarlane'a, ale album zbiera oryginalne zeszyty The Amazing Spider-Man nr 252, 256, 257, 258, 259, 300 oraz Web of Spider-Man nr 1, z czego tylko TASM nr 300 stworzony jest przez duet Michelinie & McFarlane.
Historia ta zapełnia więc tylko 40 stron z niemal 200-stronicowej cegły, a polscy czytelnicy znają ją już z zeszytowego wydania TM-Semic. Nie jest to jednak numer 1/1992 z identyczną grafiką jak na okładce WKKM 5:
Polski The Amazing-Spider-Man 1/992, wydany przez TM-Semic zawiera opowieść z oryginalnych numerów 315 i 316, zresztą bardzo zgrabną i prezentującą coraz bardziej rozhulaną kreskę Todda McFarlane'a. Natomiast historia, którą zaprezentuje w styczniu Hachette zagościła w tm-semicowskim numerze 4/1991 z właściwą dla tego numeru okładką:
Szkoda, że nie będzie okazji poczytać historii Michelinie i McFarlanea. A już ucieszyłem się taką sposobnością, z nadzieją na jakąś pełniejszą prezentację niż za czasów TM-Semic (krojenie było wówczas swego rodzaju regułą - choć przyzanć dziś trzeba, że krojenie na miarę). Szkoda tym bardziej, że wprowadzani jesteśmy w błąd przez okładkę. Plusem całego zajścia jest fakt, że większość zaprezentowanego w piątym tomie WKKM materiału będzie premierą w naszym kraju. Przynajmniej z tego, co pamiętam - komentarze w tej sprawie mile widziane :)
Postanowiłem napisać kilka słów o tym tomie, bo sam dałem zapędzić się okładce w proste skojarzenia. Okładce i nazwiskom z okładki. Frontowy rysunek wykonany jest przez Todda McFarlane'a, ale album zbiera oryginalne zeszyty The Amazing Spider-Man nr 252, 256, 257, 258, 259, 300 oraz Web of Spider-Man nr 1, z czego tylko TASM nr 300 stworzony jest przez duet Michelinie & McFarlane.
Historia ta zapełnia więc tylko 40 stron z niemal 200-stronicowej cegły, a polscy czytelnicy znają ją już z zeszytowego wydania TM-Semic. Nie jest to jednak numer 1/1992 z identyczną grafiką jak na okładce WKKM 5:
Polski The Amazing-Spider-Man 1/992, wydany przez TM-Semic zawiera opowieść z oryginalnych numerów 315 i 316, zresztą bardzo zgrabną i prezentującą coraz bardziej rozhulaną kreskę Todda McFarlane'a. Natomiast historia, którą zaprezentuje w styczniu Hachette zagościła w tm-semicowskim numerze 4/1991 z właściwą dla tego numeru okładką:
Szkoda, że nie będzie okazji poczytać historii Michelinie i McFarlanea. A już ucieszyłem się taką sposobnością, z nadzieją na jakąś pełniejszą prezentację niż za czasów TM-Semic (krojenie było wówczas swego rodzaju regułą - choć przyzanć dziś trzeba, że krojenie na miarę). Szkoda tym bardziej, że wprowadzani jesteśmy w błąd przez okładkę. Plusem całego zajścia jest fakt, że większość zaprezentowanego w piątym tomie WKKM materiału będzie premierą w naszym kraju. Przynajmniej z tego, co pamiętam - komentarze w tej sprawie mile widziane :)
piątek, 7 grudnia 2012
One istnieją naprawdę...
Może pamiętacie planszę ze STRACHAMI, którą wrzuciłem jakiś czas temu na bloga - jeśli nie, TU można pamięć odświeżyć (czy też zapoznać się z shortem). Otóż chciałem oznajmić, że bohaterowie tego komiksu istnieją naprawdę, nie w metaforze, przenośni a tym bardziej nie tylko w wyobraźni autora (ani w chorobie). Być może spodziewacie się, że powinienem w tym momencie przerwać, bo jest godzina obchodów w szpitalach (8:30), na oddziałach psychiatrii również (chyba!), i zażyć leki. - Panie doktorze, momencik, udowodnijmy tym niedowiarkom, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda (a Elvis żyje, i Michael też!).
Cóż widocznie wstałem dziś zbyt wcześnie... w każdym razie spójrzcie na grafy i fotki poniżej.
Swego czasu (jakoś w trakcie liceum) miałem fazę na robienie dziwnych ludzików z modeliny. Miałem nawet pomysł na sprzedaż tego rękodzieła (oraz pocornu!!! robionego u cioci w garnku) na przydrożnym jarmarku. Do dziś część z nich się zachowała, i w pewnym momencie mego życia stała się inspiracją dla komiksowych postaci - co widać na załączonych obrazkach.
Mam też coś dla fanów amerykańskich superherosów - najprawdziwszy z prawdziwych pierścień Zielonej Latarni. Teraz możecie zaakceptować fakt, że wówczas, gdy widzieliście na niebie chuderlawego kolesia w zielonych rajstopach to nie był sen.
No i na koniec pierścień... eee... Pierścień Korpusu Fioletowej Czaszki.
Pierścienie są może mniej zgrabne niż ludziki, ale powstały nieco wcześniej (zapewne za czasów tm-semicowskiego Green Lanterna).
.............. takie to były czasy.
Cóż widocznie wstałem dziś zbyt wcześnie... w każdym razie spójrzcie na grafy i fotki poniżej.
Swego czasu (jakoś w trakcie liceum) miałem fazę na robienie dziwnych ludzików z modeliny. Miałem nawet pomysł na sprzedaż tego rękodzieła (oraz pocornu!!! robionego u cioci w garnku) na przydrożnym jarmarku. Do dziś część z nich się zachowała, i w pewnym momencie mego życia stała się inspiracją dla komiksowych postaci - co widać na załączonych obrazkach.
Mam też coś dla fanów amerykańskich superherosów - najprawdziwszy z prawdziwych pierścień Zielonej Latarni. Teraz możecie zaakceptować fakt, że wówczas, gdy widzieliście na niebie chuderlawego kolesia w zielonych rajstopach to nie był sen.
No i na koniec pierścień... eee... Pierścień Korpusu Fioletowej Czaszki.
Pierścienie są może mniej zgrabne niż ludziki, ale powstały nieco wcześniej (zapewne za czasów tm-semicowskiego Green Lanterna).
.............. takie to były czasy.
środa, 5 grudnia 2012
Wielka Kolekcja Komiksów Marvela - reSTART!
Temat wraca - pozytywnie, szczęśliwie i oficjalnie - Hachette wystartowało z kolekcją amerykańskich komiksów i ogólnopolską reklamą. Wszystkich zainteresowanych odsyłam na STRONĘ KOLEKCJI, gdzie zamówić można prenumeratę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)